1917 rok Małż
eństwo Marianny i Walentego I rząd: Marianna, wnuk Józef Szczepanek, Walenty, II rząd: córka Zofia (zm. W 1921 r), syn Kazimierz (zm. 1922) |
Jan Witek-1923 rok |
Złote Gody Marianny i Walentego Witków 1929 rok. Obydwoje trzymają w prawym ręku votum dziękczynne. Zdjęcie na tle werandy domu. |
Józef Witek s Walerego wmundurze bractwa kurkowgo 1894-1980 |
na cmentarzu w Pogrzybowie.
Dzieci Witków nie chodziły do szkoły powszechnej na Roszkach. Uczęszczały do innych szkół poza miejscem zamieszkania. Wiadomym jest, iż ukończyły - jeżeli chodzi o niektórych potomków linii męskiej - Państwową Szkołę Rolniczą w Przygodzicach.
Janków Zaleśny - cmentarz - 2002 rok Grób Marianny i Walentego Witków |
Zdjęcie ślubne Franciszka i Jadwigi z d. Przybył Witków 10.01.1933 roku |
Franciszek Witek s.Walentego 1904 - 1994 zdjęcie z 1923 roku |
Który odbył się rok wcześniej.
|
Listopad 1929 roku.Złote Gody Marianny i Walentego Witków.Przed domem Siedzą na ziemi: Zofia i Maria Nowak (Janków Przygodzki), nn I rząd: adw. Langiewicz Krotoszyn .Wawrzyn Przybytek (Roszki) .Agnieszka Ratajczyk z d.Kulas, Jadwiga Kucharczyk z d.Kulas, Marianna i Walenty Witkowie, Jadwiga Przybytek z d.Witek (Roszki, siostra Walentego), Józefa Kulas (z d.Nowak), Magdalena Bielawna z d.Witek (Pustkowie Mazury), Franciszka Kulas (panna),II rząd:nn,nn,nn,nn, Zofia Ratajczyk, nn.nn, Franciszka Ratajczyk, Marianna z d.Witek i Józef Nowakowie (Janków Przygodzki), Ignacy Ratajczyk, Grzesiak (Roszki),lgnacy Kulas, Józef Bielawny.nn. rząd: Władysław Witek, Jadwiga Nowak (Michalikowa), Kazimierz Ratajczyk, Zofia Ratajczyk, Antoni Nowak (Janków Przygodzki), Franciszka Kulas, Maria Szczepanek (córka Józefa i Józefy z d.Witek z Jankowa Zaleśnego),nn, Józef Witek, Stefan Nowak (Janków Przygodzki), Jan Ratajczyk (Roszki-następca), Kazimiera Kulas, Józef Nowak (Janków Przygodzki), Franciszek Witek |
Marianna Nowak z d. Witek 1886 - 1978 |
Lata 1923-1927 to okres prowadzenia sporu z Księciem Thurn i Taxis, właściciela okolicznych dóbr (dominii Baszyny i leśnictwa Korytnica). Rzecz chodziła o dowiedzenie stanu własności pasa pola o szerokości 150 m biegnącego od pola kulasowego do pola Witkowskiego, na przedłużeniu drogi Jankowskiej. Spór, którego roztrzygnięcia domagało się dominium Baszyny, początek datuje na rok 1865, kiedy wybudowano szosę z Krotoszyna przez Roszki do Raszkowa. Nie trzymano się przy tym istniejących dotychczas traktów z Kożmińca przez Roszki do Raszkowa, lecz skracając bieg drogi przeprowadzono ją przez pola Witków na Kokotach, dworu Baszyny i dalej
przez pola Kulasów. Niestety, mając na uwadze przepisy prawne dotyczące stanu posiadania ziemi w wieku XIX dające priorytet ziem dworskich w odróżnieniu od pól włościańskich, spór ten - z powództwa dominium - został przez Walentego Witka przegrany. Oczywiście staraniem rodziców było jak najlepsze
ustawienie swoich dzieci do życia. I tak też było w rodzinie Witków.
|
Rodzina Nowaków - Marianny (Witek) i Józefa Stoją: Antoni, Zofia, Maria, Jadwiga i Józef |
Dużym problemem dla nich był fakt, iż Józef poznał Marię Zawikowską i pragnął się z nią ożenić. Witkowie byli temu przeciwni, zaś on nie znajdywał u siebie tyle odwagi, aby postawić na swoim. I tak stan taki trwał przez wiele lat, zakończony ślubem dopiero po II wojnie. Znana jest wizyta Walentego Witka u rodziców Marii - Zawikowskich, który przed swoją śmiercią, widać przez siebie przewidywaną pragnął ich przeprosić za krzywdę jaką im wyrządził. Losy tej rodziny w XX wieku przeplatały się na przemian z latami radości (śluby, urodziny wnuków) jak i smutku (pogrzeby).
02.04.1941 r. Pogrzeb Marianny Witek z d. Kulas W tle budynek mieszkalny przy koniu Józef Witek I rząd od lewej: Józef Witek s.Jana, Franciszek, Władysław, Jan Witkowie, Ratajczyk, Pelagia Witek, Marianna Nowak z d.Witek, Walenty Witek |
Listopad 1929 roku Pelagia i Jan Witkowe na tle werandy przed domem |
W 1926 roku postawiono stodoły oznaczone na mapie z 1910 roku numerem 25 i 25A.
W 1929 roku w Krotoszynie odbył się ślub Jana Witka, urodzonego w dniu 17-10-1897 roku z Pelagią Kacałą urodzoną dnia 14-10-1906 roku.
Dla całej rodziny Witków wielkim wydarzeniem były diamentowe gody Marianny i Walentego. Odbyły się one w listopadzie 1929 roku . Było dużo zaproszonych gości i odbiły się one szerokim echem w okolicy, gdyż takie gody w ówczesnych czasach to wielka rzadkość. W tymże roku rodzice Witka. Walenty i Marianna zapisali Pelagii i Janowi gospodarstwo i rozpoczęli oni swoje gospodarzenie.
Ich dzieci:
Józef, urodzony 15-03-1929 roku obecnie mieszka w Szczecinie,
Kazimierz, urodzony 26-02-1935 roku obecnie mieszka w Krotoszynie,
Jan, urodzony 22-01 -1939 roku
Marian, urodzony w 1946 roku.
Jan i Marian zostali następcami Jana i Pelagii.
Wspomina się częste pobyty dzieci Marianny i Józefa Nowaków u Witków.
1917 rok. Rodzina Józefy i Józefa Szczepaniak. I rząd od lewej: córka Maria (1912), Józefa, syn-Józef (1916), córka Franciszka (1915) i Józef II rząd od lewej: Magdalena Szczepaniak, Cegła, Józef Witek, I Franciszka Kulas (głucha Ciocia)
|
Nieraz przebywali tam przez całe wakacje. Byli to Antoni, Stefan i Józef. Wrzesień 1939 roku zdecydował o wyjeździe Witków ze swojego gospodarstwa. Jednak mimo usilnych próśb Jan - gospodarz nie opuścił swojego domostwa. On zajął się zwierzętami zarówno u siebie, jak i u Kulasów, którzy również uciekli. Witkowie pojechali do Jankowa Przygodzkiego, skąd niebawem wrócili do domu. Lecz w 30-10-1941 roku zostali zmuszeni przez władze niemieckie do opuszczenia swojego domostwa. I też udali się niejako na wygnanie do Jankowa Przygodzkiego, gdzie w małym Należy napisać o istotnej rzeczy jaka miała miejsce w styczniu 1945 roku. Brak niemieckich sił wojskowych doprowadził w dniu 21 stycznia tegoż roku do oswobodzenia Ostrowa przez społeczeństwo polskie. I aby ułatwić wycofywan się na zachód swoim wojskom, a przede wszystkim dotarcie do dworca, na terenie którego stał cały pociąg paliwa, którego dotkliwie brakowało, Niemcy z paru stron zaatakowali Ostrów. Między innymi z rejonu Raszkowa i szosy krotoszyńskiej. I w tym czasie (w dniu 25 stycznia), Witki obrał sobie jako miejsce na tymczasową lokalizację sztab oraz lazaret nieustalonego oddziału dywizji „Herman Góring", wchodzącej w skład XXIX Korpusu Pancernego. Doprowadzono łączność, rozpoczęli pracę domku spędzili okres okupacji. W ich gospodarstwie mieszkali parobcy, niewolniczo zatrudniani przez okupanta. Wspomnieć trzeba o „radiowej awanturze" w jakiej uczestniczył również i Jan Witek. Sprawa ta omówiona została w opisie rodziny Kulasów.
Boża Męka Janków Zaleśny przy drodze na Orpiszew - 2002 rok |
lekarze, zaczęto zwozić rannych żołn
|
Jan Witek-Warszawa 1958 rok |
ierzy Lecz już tego samego dnia wieczorem rozpoczęła się błyskawiczna ewakuacja. I właśnie wówczas niemcy załadowali do stodoły Witków zbyteczny im sprzęt i dokumentację, w tym i broń pancerna-główną bowiem bolączką wycofującej się armii niemieckiej był brak paliwa-całość oblano benzyną i podpalono. A że była to stodoła drewniana, co prawda kryta dachówką więc ogień strawił wszystko. Stodoła ta była wybudowana w latach dwudziestych. Była to właśnie ta stodoła z owym słynnym gniazdem bocianim, które przeszło do historii zazdrości kulasowej o ich „siedzibę". Przy okazji. W najbliższych okolicach Witek potyczki niemiecko - rosyjskie odnotowano na Zacharzewie, a po wejściu rosjan do Ostrowa, pomiędzy Baszynami a Orpiszewem, gdzie w zasadce zginęli wycofujący się niemieccy żołnierze. Pochowani zostali na miejscu, lecz co się stało z tymi tymczasowymi grobami - nie wiadomo.
1928 rok, za oborą Witków. Sama ówczesna młodzież „Przy cięciu drzewa": Franciszek Witek, nn Stoją od lewej: nn, Władysław Nowak, Jan Nowak, nn, Antoni Nowak, |
Po przejściu frontu, pomiędzy pustkowiem Złoty Kokot a Roszkami w rowach pozostało parę niemieckich wozów bojowych, pozostawionych tam z powodu braku paliwa. Otóż wraki te były doskonałym źródłem zaopatrzenia w elementy metalowe. Między innymi z wozów tych pochodziły koła do zbudowanego podwozia do motoru „Deutz" jaki mieli Kulasy. Służył on do napędu młocarni.
Będący już w swoich obejściach Kulasy (tzn. Józef, Franciszka i rodzice) oraz Witkowie przeżywali koszmar przemieszczania się wojsk radzieckich, kierujących się na zachód. Jedni szukali bimbru, drudzy kobiet, zegarków, a wszyscy interesowali się końmi. Jedni zabierali pod grożąc bronią konia, inni za alkohol oddawali innego. Było to tym
bardziej groźne, z uwagi na fakt, że żołdactwo to uznawało tereny Wielkopolski jako tereny już niemieckie. Słowem przyszedł i na Witki nowy „komunistyczny" ład.
Wspomnieć trzeba, że od lat czterdziestych bydłem zajmował się niejaki Szymczak, prawdopodobnie spokrewniony z rodziną Witków. Sypiał on w stajni i potrafił tak wychować i wyszkolić sobie psa, który był niezbędny przy pasieniu bydła i wiernego, jak rzadko kto. W latach pięćdziesiątych, kiedy już starość zaglądała mu w oczy, miał psa imieniem Burek. Pies ten potrafił zagonić bydło z podwórza na pastwisko i tam je tak dopilnować, że żadnej szkody nie potrafiło uczynić. A przecież tego bydła łącznie było ponad trzydzieści sztuk, więc to było nie lada sztuką. Kiedy Szymczak zmarł (w 1959 roku) i został pochowany na raszkowskim cmentarzu, Burek znikł i wszelki ślad po nim zaginął. Niektórzy mówili, że znaleziono go martwego na grobie swojego pana, lecz czy to prawda, czy też legenda? Tego dzisiaj nikt nie powie. Znane było jego „gonienie" ludzi, a przede wszystkim młodzieży, „do roboty". Nie mógł znieść, kiedy wzbudzające zainteresowanie nisko przelatujące samoloty odrzutowe (wówczas nowość) zmuszały do zadzierania głowy w kierunku nieba.
I wówczas Szymczak narzekał, że to „cholerne chłopoki znowu gapią się na te drutowce". Wypas bydła witkowego na Kokotach, to było całodzienna wyprawa. Bydło było gonione Jankowskim
traktem do szosy i latówką szło na Kokoty. Tam zostawało cały dzień, gdyż miało możliwość napojenia się. Osobie (om) pilnującej dowożono posiłki, przeważnie przez Jana Witka. Dzisiaj już nikt bydła nie wygania na pastwiska, które i też -jak to jest w wypadku Kokotów - uległo likwidacji, zamienioną na pole uprawne. Cóż czas robi swoje...
Gospodarze - Jan (1897 -1980) i Pelagia (1906 -1995) zostali pochowani już na cmentarzu w Roszkach, bowiem w 1946 roku wieś ta staraniem mieszkańców wybudowała drewniany kościół z cmentarzem (poświęcony w 1949 roku). Była to kaplica filialna parafii Jankowskiej. Decyzją władz diecezjalnych w lipcu 1969 roku powstał rektorat z rezydencją księdza przy Kaplicy Niepokolanego Serca Najświętszej Marii Panny. W dniu 23 listopada 1979 roku wyłączono Roszki z okolicznymi pustkowiami i erygowano Parafię pod wezwaniem Niepokolanego Serca Najświętszej Marii Panny w Roszkach. Lata siedemdziesiąte to budowa nowego murowanego kościoła. Oczywiście jurysdykcja tej parafii objęła i pustkowie Witki. Stąd rodzina Witków ma swoich bliższych przodków pochowanych -w Roszkach, a dalszych w Jankowie.